’Ogród z klinkierowym patio’ po metamorfozie

Ostatnio w programie Zrób Sobie dom pokazaliśmy ogród przy szeregówce, czyli nasz Ogród z klinkierowym patio. Osoby, które znają ten ogród z naszej strony internetowej lub publikacji w Ogrodach, mogły poczuć się zdezorientowane, oglądając Ogród z klinkierowym patio, z centralną częścią wyłożoną deską tarasową. Czyli bez klinkierowego patio. Spieszę więc z wytłumaczeniem, co się tam wydarzyło…

A wydarzyło się sporo : ) Ogród powstał 3 lata temu i głównym jego założeniem projektowym było stworzenie atmosfery angielskiego bujnego ogrodu na wąskiej działce. Idealnym materiałem, podkreślającym klimat ogrodu wydał się nam klinkier. Zaczęły się więc poszukiwania klinkierowych płytek, które można zastosować na zewnątrz. Czyli mrozoodpornych i odpornych na inne czynniki zewnętrzne. Prawdę mówiąc niebyło łatwe znalezienie takiego materiału. Duże firmy robią jedynie cegłę brukową, a płyty betonowe imitujące ceramikę, to jednak nie to.

Ale znaleźliśmy lokalną cegielnię, robiącą różne elementy ozdobne z klinkieru, cegłę brukową, no i płyty. Bardzo nas to ucieszyło po długich poszukiwaniach. Pomysł polegał na połączeniu klinkieru z piaskowcem, z którym pięknie się komponuje.

Po realizacji, trzy lata temu ogród wyglądał tak:

Taki taras można kłaść na dwa sposoby: na sucho, czyli na warstwie piasku, spoczywającej na warstwie ubitego tłucznia lub na sztywno, czyli na betonowym podłożu z fugą. Wybraliśmy drugi sposób, żeby woda spływała z tarasu wzdłuż wyznaczonych spadków, a nie wsiąkała w warstwę przepuszczalną pod płytami. Decyzja wydawała się trafiona, chociaż później ciężko ją przeklinaliśmy : ) Taras ułożony na sucho, łatwo zdemontować i wymienić materiał na nowy. A murowany, to mnóstwo pracy, jeżeli coś się wydarzy.

No i się wydarzyło…
Po pierwszej zimie kilka płyt miało uszkodzenia mrozowe. Ale była to bardzo sroga zima, więc naprawiliśmy szkody i uznaliśmy sprawę za zamkniętą. Aż nadeszła druga zima, po której płyty się po prostu rozpadły. I zaczęliśmy żałować, że znaleźliśmy tą cegielnię i znaleźliśmy te płyty i że w ogóle narodził się ten pomysł… Bo gdybyśmy nie znaleźli, to problemu by nie było.

Okazało się bowiem, że cała partia płyt, która do nas trafiła miała fabryczną wadę – płyty zostały źle uformowane i w ich wnętrzu były małe wolne przestrzenie. Woda pownikała do środka i w zimie rozsadziła płyty, tak że poodpadały od nich całe płaty materiału. Widok był okropny… Cegielnia przyznała, że błąd nastąpił podczas produkcji, ale teraz trzeba było to wszystko naprawić…

Nasze zaufanie to płyt spadło do zera, postanowiliśmy więc zrobić taras z drewna, które jest materiałem pewnym, sprawdzonym, no i odpornym na nasze zimy. Żeby zachować klimat miejsca i nawiązać do klinkierowego oczka wodnego, wkomponowanego w układ tarasu, zastosowaliśmy klinkier na fragmencie nawierzchni. Tym razem wybraliśmy jednak mniejsze płytki, układane na sucho. Na wszelki wypadek ; )

Taras w tej postaci przetrwał już jedną srogą zimę i nie ma na nim najmniejszych śladów mrozowych uszkodzeń. A więc materiał się sprawdził, tylko my mieliśmy strasznego pecha, że trafiła do nas wcześniej felerna partia. Drewniane patio idealnie wtopiło się w ogród, klimat pozostał ten sam, chociaż serce boli, kiedy oglądamy zdjęcia klinkierowego patio z wstawkami z piaskowca. Ale cóż. Taki rzeczy po prostu się zdarzają… Pech chciał, że akurat nam. Na szczęście nasza Klientka, która ma duże poczucie humoru i dystans do świata, szybko zaakceptowała zmianę, a na zdziwienie sąsiadów, obserwujących rewolucję na tarasie, odpowiadała tajemniczym milczeniem. Bo przecież kobieta zmienną jest i ma fanaberie, dlatego może pragnąć nowego tarasu, wkrótce po powstaniu pierwszego ; )

A ogród po metamorfozie wygląda tak: