FORMIO w TVP Wrocław

W sobotę 15 września zapraszamy na program 'Zrób sobie dom', z którym odwiedzimy jeden z naszych ogrodów (TVP Wrocław, godzina 17.00). Ogród ma zaledwie jeden rok, ale rośliny czują się w nim świetnie i pięknie rosną (na pewno przyczynia się do tego automatyczne nawadnianie i pielęgnacja, prowadzona przez Właścicieli).

Ogród położony jest w mieście, dlatego głównym problemem jest bliskie sąsiedztwo innych domów, o zróżnicowanej architekturze. Niekiedy bardzo nieciekawej, ponieważ domy powstawały na przestrzeni kilkudziesięciu lat i wiele jest przykładów architektonicznie nieatrakcyjnych brył z lat 80-tych. Dom naszych Klientów jest zresztą typową kostką z tamtych lat 'po liftingu'. Najlepszym sposobem, żeby przesłonić widoki, jest posadzenie drzew. Właściciele tego ogrodu w tej materii mnie niestety ograniczyli, więc drzew jest kilka, ale jak urosną, zasłonią newralgiczne punkty.

Innym sposobem na prywatność są żywopłoty. W tym ogrodzie rosły już iglaste żywopłoty z kilku gatunków. Zachowaliśmy je, robiąc jednak małe przemeblowanie. Na sam koniec ogrodu zawędrowały Żywotniki, które mają w przyszłości utworzyć zieloną ścianę, będącą jednocześnie tłem dla innych roślin. Już teraz zieleń przesłania bałagan na tyłach sąsiedzkich ogródków, a za jakiś czas całkowicie go zasłoni. Żółte żywotniki, rosnące wcześniej na końcu działki, przenieśliśmy na bok. Podobnie jak strzeliste jałowce, które teraz rosną w kilku grupach.

Na zdjęciach sprzed realizacji widać, jak małe były iglaki przed rokiem. Właściwie podwoiły przez ten czas swoją wysokość. I tutaj rada dla wszystkich, którym żywopłot z Żywotników nie rośnie – sprawdźcie, co dzieję się w glebie? Kiedy zaczynaliśmy pracę, rosnące na tyłach żółte Żywotniki chorowały. Brązowiały im igły, całość zaczynała się obsypywać. Pierwsza myśl, to brak wody, ale musicie pamiętać, że igły będą wysychać także wówczas, gdy jest jej za dużo. I taką mieliśmy sytuację w tym ogrodzie. Spadek terenu plus ciężka gleba sprawiły, że rośliny stały w wodzie. Na szczęście można sobie z tym poradzić. My rozpiaszczyliśmy ziemię, aby stała się bardziej przepuszczalna i lekka. Dodatkowo podniósł się jej poziom, więc woda przestała zbierać się na końcu działki. I z kilkudziesięciu roślin, którym zmieniliśmy lokalizację, w nowych miejscach przyjęły się wszystkie.

W prezentowanym ogrodzie zastosowaliśmy jeszcze jeden materiał, służący zasłonięciu sąsiedztwa – drewniane panele. U jednego sąsiada, tuż przy granicy działki, stają sobie nieotynkowane szopy, budowane z tego, co było pod ręką. Widok był więc bardzo nieciekawy i zdecydowaliśmy się na drewniany płot, który natychmiast go zasłoni. Kupiliśmy niedrogie panele, które po pokryciu ciemną lakierobejcą stały się neutralnym tłem dla pnączy. Za kilka lat drewno zniknie pod zielenią.

Kompozycja ogrodu jest bardzo prosta i wyewoluowała z całkiem innej koncepcji przestrzeni. Ja dodatkowo chciałam ogród podzielić na wnętrza i mocniej obsadzić go drzewami, ale ostatnie zdanie mają zawsze osoby, dla których tworzymy przestrzeń ogrodu. Właściciele pragnęli zachować jak największy trawnik więc siłą rzeczy układ uległ znacznemu uproszczeniu. Poniżej szkice koncepcyjne ogrodu i zdjęcia 'sprzed' i 'po' realizacji.

WARIANT 1 – zrealizowany po modyfikacji

WARIANT 2

fot. poniżej – 'martwa' przestrzeń pod tarasem przed realizacją

fot. poniżej – przestrzeń pod tarasem zabudowana drewutnią i drewnianym tarasem na dziecięce zabawki

fot. poniżej – widok na ogród przed realizacją

fot. poniżej – ogród po jednym roku od założenia

fot. poniżej – ogród przed realizacją – ściany budynków do natychmiastowego zasłonięcia

fot. poniżej – drewniane panele zasłaniające sąsiedztwo, w przyszłości zarośnięte pnączami

fot. poniżej – widok na ogród z końca działki