taki sobie Dzień Dziecka
Jak to zwykle bywa, zaczęło się od ambitnego projektu. Projekt przewidywał budowę zamku dla Księżniczki, którą jest córka naszych znajomych. Data realizacji projektu nie bez przyczyny została wyznaczona na Dzień Dziecka – czas pracy wynosił jeden dzień roboczy – a budżet równy był zeru, ponieważ ambitny projekt Księżniczki miał zostać wykonany z resztek, czyli palet i przeróżnych desek, którymi dysponował Inwestor. Jako alternatywę Księżniczka podała basen, do którego zjeżdżałoby się z jej sypialni na pierwszym piętrze do sadu. Ten projekt wydawał nam się jednak mniej rozwojowy, dlatego postawiliśmy na zamek, bo co to za frajda budować basen…
[skład surowców wtórnych]
Chciałam Wam pokazać, jak powstaje nasz zamek, bo być może jakaś inna Księżniczka, gdzieś indziej również zapragnęłaby taki posiadać i moglibyście spełnić jej marzenie. Bardzo chciałam, ale nie przewidzieliśmy, że pogoda może mieć inne plany.
Początek prac nie był taki zły. Zanosiło się co prawda na deszcz, ale ileż to razy się zanosiło i nie doniosło. Na wszelki wypadek rozwiesiliśmy stary spadochron, który miał nas uchronić przed ewentualnym opadem.
Zaczęło się od kurtuazyjnej rozmowy z Inwestorką i wymiany telefonów.
[Księżniczka ze swoją ekipą]
Pierwszym etapem było wyznaczenie podstawy zamku. Powstała ona z palet, które na zakończenie prac miały zostać dodatkowo uszczelnione deskami, aby uzyskać efektowną i praktyczną podłogę. I tutaj mogłaby się nasza opowieść zakończyć… niestety.
[przymiarki (bo wiadomo, że projekt należy zweryfikować w terenie)]
[słupy zamku rzeźbione "ręcznie" przez korniki]
[mimo pogarszającej się pogody, Księżniczka kipiała energią]
W miarę upływu czasu padało coraz mocniej i mocniej i mocniej. Stary spadochron szybko się poddał i zaczął przepuszczać wodę, a wszystkie elektronarzędzia zostały schowane, żeby się nie popsuły. Postanowiliśmy zrobić przerwę w pracy i wrócić do niej jak się rozpogodzi, ale jak się łatwo domyślić po efektach wcale się nie rozpogodziło, a my wcale nie wróciliśmy do pracy.
Żeby jednak jakoś uczcić Dzień Dziecka, upiekliśmy z Księżniczką ciasto z rabarbarem. To nam się udało :-)
i tyle wyszło z naszego zamku :-(