mały ogród na dwóch poziomach

mały ogród na dwóch poziomach

Dawno mnie tu nie było, wracam więc, żeby pokazać Wam, co się ostatnio działo, dzieje i dziać będzie w najbliższym czasie. Na pierwszy ogień idzie mały i bardzo nietypowy ogródek przy miejskim domu szeregowym. Jego nietypowość polega przede wszystkim na tym, że nie jest płaski i konieczne było rozwiązanie problemu zróżnicowanej wysokości, która po prostu utrudniała korzystanie z przestrzeni. Wychodząc z salonu „spadało się” pół metra niżej, żeby po kilku krokach natknąć się na śliską skarpę i zjechać po niej do najniższej części ogródka. Przestrzeń była całkowicie niewykorzystana, a różnica wysokości w tak małym ogrodzie, zdawała się być bardziej problemem niż zaletą. Ale od czego są architekci krajobrazu? Właśnie od rozwiązywania takich przestrzennych łamigłówek :)

Przyznaję, że dla mnie jako projektanta takie tematy są najlepsze. Bardzo lubię, kiedy trzeba trochę pogłówkować i rozwiązać jakieś problematyczne kwestie. Do tego dochodzi jeszcze moje umiłowanie ogrodów na poziomach, w szczególności ogrodów w górach, czyli murki, schody, tarasy i tym podobne. Tutaj była namiastka, dobre i to ;)

Projektując każdą przestrzeń, na początku trzeba wyznaczyć priorytety i sprawy kluczowe oraz takie, które mogą zejść na dalszy plan. W tym przypadku najważniesze było nadanie przestrzeni charakteru użytkowego, czyli żeby miało to wogóle sens. Rzeczy ładne, ale niepraktyczne mnie nie interesują ;) Powinno być ładnie i funkcjonalnie, zgodnie z maksymą, którą wyznaję, czyli FUNKCJONALNOŚĆ W PIĘKNEJ FORMIE. Na pierwszym miejscu stawiam funkcjonalność, bo całkowicie zgadzam się z Frankiem Lloydem Wrightem, znanym między innymi ze sformuowania „forma podąża za funkcją„. Od kiedy trafiłam na ten cytat, stał się on dla mnie pewnego rodzaju drogowskazem do dalszej pracy. A było to na studiach, czyli trochę dawno. Trzymam się tego od początku mojej ogrodowo-twórczej pracy.


W tym ogrodzie najważniejsze było zaprojektowanie wygodnego tarasu oraz zasłonięcie widoków, ponieważ tak wysoko wyeksponowana przestrzeń jest mało przytulna i prywatna. Podzieliliśmy więc ogród na dwa poziomy. Na górnym, przylegającym do tarasu, będzie się toczyło ogrodowe życie rodziny. Powstanie więc duży drewniany taras, do którego będzie przylegał taras z betonowych płyt. Całość otulą rośliny na rabatach. W związku z tym, że przestrzeń użytkowa w tym przypadku to tarasy, zajmują one sporą część ogrodu.

rzut z góry:

Ze względów praktycznych zrezygnowaliśmy z trawnika. Byłby on malutki, a trzeba by trzymać gdzieś kosiarkę i regularnie kosić. Tam gdzie można sobie coś uprościć, warto to zrobić. Zostanie więcej czasu na wypoczynek ;) Wokół tarasów rosną więc tylko krzewy, drzewa i ozdobne trawy.

Bardzo ważną sprawa było podzielenie terenu na dwa poziomy oraz techniczne rozwiązanie tej kwestii. Można by wymurować murki oporowe lub wylać je z betonu. To z kolei wymagałoby wylania normalnego fundamentu sięgającego poniżej strefy przemarzania gruntu (dla Wrocławia to 0,8 m ). Mnóstwo pracy i materiałów.

Postanowiliśmy więc wykorzystać gabiony, w których układa się kawałki kamienia. Gabiony nie wymagają fundamentowania, ponieważ można je ustawić na warstwie zagęszczonego kamiennego klińca. Żeby dodatkowo wzmocnić konstrukcję, zalecane jest zastosowanie metalowych słupków, które przechodzą wewnątrz gabionowej ścianki. Gabionowa ścianka będzie wychodziła powyżej poziomu gruntu na poziomie tarasowym, tworząc rodzaj balustrady – zwiększy to bezpieczeństwo i dodatkowo zasłoni widok.

Z górnego poziomu będzie można zejść po betonowych schodach na dolny poziom. Pod drzewkiem, które tam rośnie i które omijamy murkiem, powstanie fajne zaciszne miejsce. Przestrzeń nieduża, ale obstawiam, że przez dzieci będzie ulubiona.

przekroje:

Całość utrzymamy w stonowanej szarej kolorystyce, przełamanej zielenią roślin i rudym odcieniem elementów ze stali cortenowskiej.

Nie muszę chyba wspominać, jak bardzo mnie ten projekt cieszył ;)


Spójrzcie jeszcze, jak wyglądały koncepcje:

WARIANT 1


WARIANT 2


WARIANT 3