być jak Magda Gessler

być jak Magda Gessler

Wielu by chciało ;)

A tak na poważnie, to idea poprawy wyglądu i funkcjonalności ogródków przy lokalach gastronomicznych, zawsze mnie interesowała. Nie będziemy więc wchodzić w kompetencje Pani Magdy i ograniczymy się do tego, co na zewnątrz :) Czasem w prosty sposób można takie miejsce diametralnie odmienić i sprawić, że klienci poczują się w nim lepiej. Ba, taki przyjemny ogródek może być dla nich zachętą, żeby w ogóle do jakiegoś lokalu zajrzeć i być może zostać na dłużej. I odwrotnie, zaniedbana przestrzeń przed restauracją może klientów odstraszać, może wręcz sprawić, że nie zajrzą do środka, nawet jeżeli warto, bo np. jest smacznie.

Tak działają esteci, a jest nas trochę w społeczeństwie ;) Z jednej strony należenie do tej grupy to przekleństwo, z drugiej jednak, brzydka przestrzeń od razu pobudza wyobraźnię i podpowiada gotowe rozwiązania. Tak też było w tym przypadku.

••• stan wyjściowy •••

Ogródek musiał przejść gruntowną przebudowę, ponieważ nic w nim nie było. To znaczy były > nierówna nawierzchnia z granitu, niby murek ze starej kostki betonowej i zaniedbany trawniczek. Było więc niezbyt ładnie, a trzeba przyznać, że miejsce mimo niewielkich rozmiarów ma potencjał! Zaniedbana przestrzeń zewnętrzna kontrastowała też nieprzyjemnie z estetycznym wnętrzem, trzeba więc było sprawić aby zechciały sie połączyć w jedną całość.

Tak było przed:

••• koncepcja •••

Zaczynamy zawsze od wymagań Klienta, a takie były w tym przypadku:

  • poprawa funcjonalności i estetyki przestrzeni
  • wprowadzenie elementów, które mogą się spodobać młodym ludzim > szarości, przeciwsłoneczne żagle, kolorowe żarówki itp.
  • rozwiązanie problemu zróżnicowanych wysokości
  • „ocieplenie” ogródka zielenią
  • modyfikacja lub zmiana ogrodzenia, ponieważ stare, ciemne ogrodzenie z metalu stało się już dla właścicieli przytłaczające / ponadto w upalne dni zatrzymywało nagrzane powietrze, sprawiając że siedzenie w ogródku było niezbyt komfortowe
  • wprowadzenie zacieniaczy > żagli lub pergotend

Koncepcja przewidywała jedną organizację przestrzeni, ponieważ taka była najlogiczniejsza. W miejscu uskoku zaprojektowałam drewnianą ściankę oporową, zintegrowaną z pergolą, która miała stanowić szkielet do zawieszania zacieniaczy. Na końcu ogródka zaproponowałam dodatkowo niewielki boks/altankę, w której można by chować na zimę meble itp. Powstały dwa warianty koncepcji, różniące się dodatkowymi elementami, takimi jak drewniana ława dla dzieci czy konstrukcja pergoli.

••• projekt •••

Po konsultacjach powstał projekt końcowy. Większość pomysłów została zaakceptowana, ponieważ odpowiadały one oczekiwaniom moich Klientów.

Nad ogródkiem zaplanowałam pergolę, zintegrowaną ze ścianką oporową, która służy również jako siedzisko. W ściankę wkomponowane zostały lampki, delikatnie oświetlające przestrzeń. Na końcu ogródka zaplanowałam zadaszony boks do przechowywania > miał być zamykany za pomocą wbudowanym żaluzji przeciwwłamaniowych.

Nawierzchnia miała zostać wzbogacona o granitowe płyty, żeby nieco ją wyrównać. Całkowita zmiana pierwotnie została odrzucona, ze względu na wysokie koszty operacji. Jak wiecie, jestem fanką granitu, tutaj jednak został on fatalnie położony, bo właściwie bez podbudowy > na samym piasku. Powierzchnia się z czasem pofalowała, utrudniając komunikację i sprawiając, że po deszczu miejscami zbierała się woda.

Ogrodzenie postanowiliśmy częściowo zachować. Metalowe donice były w bardzo dobrym stanie, solidnie wykonane i posadowione. Postanowiliśmy je przemalować na szaro, a w miejscu wyciętych przęseł zamontować siatkowe panele, natomiast w strefie wejściowej zastosować drewno. W donicach miały się też pojawić nowe rośliny.

Roślinność to przede wszystkim gatunki niewymagające i długo atrakcyjne. Nie chcieliśmy robić ogródka całego zimozielonego, ponieważ taki jest po prostu nudny, a poza tym z przestrzeni będzie się korzystało przede wszystkim latem. Pojawiły się więc jeżówki, perowskie, zawilce jesienne, miniaturowe krzewuszki, kosodrzewiny, irgi, ozdobne trawy, kuliste wiśnie i derenie o czerwonych pędach.

••• realizacja •••

Projekt projektem, a życie pisze swoje scenariusze ;)

Prace zostały rozciągnięte w czasie, ponieważ zapadła decyzja, że nawierzchnię jednak trzeba wymienić. Ten etap odbywał się niejako poza mną, więc szare płyty betonowe, które ja zaproponowałam, zostały mymienione na inne. W ostatniej chwili udało mi się zasugerować, żeby jednak kolory jesieni wymienić na piaskowy. Przynajmniej tyle ;)

W związku z inwestycją w bruki, ograniczone zostały nakłady na pozostałe elementy, co pociągnęło za sobą rezygnację z tak rozbudowanej pergoli i boksu na meble. Wydaje mi się, że Klienci trochę się też obawiali tak dużej drewnianej formy, chociaż ja byłam jej pewna. Postanowiliśmy wypracować kompromis i zamiast dużej pergoli, zaproponowałam drewnianą konstrukcję, do której w nastepnym sezonie zamocujemy pergotendę. Służy ona też do zawieszania żarówek > ostatecznie Klienci wybrali białe.

Ścianka oporowa pozostała bez zmian, podobnie jak modyfikacja ogrodzenia i szata roślinna.

Prace zostały ukończone jesienią, na wiosnę pozostaje jeszcze montaż zacieniacza i meble, ponieważ na razie zostały wymienione tylko krzesła. Pokażę Wam jednak, jak to wygląda teraz, a za jakiś czas wrócimy do tematu, żebyście zobaczyli efekt całkowicie końcowy :)

poniżej zdjęcia przed modyfikacją ogrodzenia:

i nowe ogrodzenie:

Idea jest taka, że za jakieś 2-3 sezony żywotnik 'Brabant’ wypełni miejsce pomiędzy donicami. Mamy zamiar go przycinać, aby utworzył blok. Mimo że rzadko sadzę thuje, to uważam że ta odmiana jest niezawodna, jeżeli zależy nam na szybkim efekcie, a jej potargana forma podoba mi się znacznie bardziej niż „świeczkowaty” 'Smaragd’.


przydatne linki: