mały ogród nie musi być nudny
A nawet nie powinien i nie może! Niektórzy wiedzą, że bardzo lubię projektować małe przestrzenie. Być może wynika to z faktu, że lubię detale, a one są najwyraźniejsze właśnie wówczas, gdy oglądamy je z bliska. Małe ogródki są dla mnie takimi rodzynkami, które wyskubuję dla siebie z firmowego ciasta i stanowią smaczny przerywnik pomiędzy większymi ogrodami.
Na dzisiaj temat, który przyfrunął do nas z Komornik pod Poznaniem. Mały ogródek przy domu szeregowym, który miał się stać miejscem wypoczynku dla młodych kreatywnych, lubiących klimaty. Dla mnie temat idealny :) Bojkotuję stwierdzenia, że skoro ogród mały to niewiele może się w nim zmieścić, że skoro sąsiad trawnik i thuje, to tak jest dobrze, że po co dzielić i tak małą przestrzeń. Nie dajcie się przekonać i róbcie po swojemu!
Jeżeli nie czujecie sie na siłach, żeby tworzyć ogród samodzielnie, zdajcie się na profesjonalistów. I od razu przegońcie tych, którzy mówią, że trawnik w ogrodzie być musi, a tutaj jest tak ciasno, że nie ma się co rozpędzać. Dobry projektant pomoże Wam znaleźć kompromis pomiędzy Waszym "chciałabym/chciałbym" a technicznymi możliwościami. A muszę przyznać, że wielokrotnie lista życzeń jest bardzo długa i przeplatana stwierdzeniami typu "gdyby się jeszcze udało zmieścić…". No cóż, nie zawsze się da ;) W małych ogrodach trzeba nauczyć się trudnej sztuki rezygnacji z rzeczy zbędnych.
Prezentowany ogród miał być dobrym miejscem dla dorosłych i dla dzieci. Z elementów koniecznych wymieniono: taras ze stołem i krzesłami, ławko-huśtawkę, na której można by czytać bujając się, małą trampolinę dla dzieci. Bardzo istotne było również zasłonięcie widoków, bo mimo że ogródek otacza drewniany płot, to jednak ponad nim dominują sąsiednie domy. Trzeba było ten nieporządany efekt zmiękczyć.
Jak zwykle zaczęliśmy od koncepcji:
Wariant 1 przewidywał otoczenie tarasu podwyższonymi rabatami, dzięki czemu powstanie przyjemne wnętrze, a posadzona wyżej roślinność szybciej spełni swoje zadanie. Bliżej narożnika zlokalizowana została ławko-huśtawka, z której widać również miejsce, w którym bawią się dzieci, można więc mieć je dyskretnie "na oku". Wejście do ogrodu zakmnęła drewniana pergola, stanowiąca również idealną podporę dla pnączy.
Wariant 2 poprowadzony całkowicie po skosie jest wersją bardziej ekonomiczną, ponieważ rabaty pozostały na poziomie zero. Przestrzeń została optycznie zmieniona dzięki skośnym liniom, a wcinające się wgłąb rabaty, zapewnić miały poczucie prywatności i odcinać od siebie poszczególne mniejsze wnętrza ogrodowe.
Do realizacja został wybrany wariant 1. Po zmierzeniu wysokości okazało się, że przy wyjściu z domu konieczne będą schody, po których będzie się schodziło na taras. Często warto podnieść taras do góry, tak aby wychodziło się na niego bezpośrednio z salonu i takie rozwiązanie zwykle polecam. Tutaj jednak sprawiłoby, że zagladało by się sąsiadom do ogrodów ponad płotem, a oni do nas. Naszym celem było schowanie się :) Zaproponowałam schody na całej szerokości tarasu, dzięki czemu komunikacja w tej części będzie bezpieczna dla dzieci, a schody staną się miejscem do przesiadywania (to lubią i dorośli i dzieci :). Rzut z góry został lekko zmodyfikowany.
Taras z szarych betonowych płyt z trzech stron zamknęła podwyższona rabata, na którą zaprojektowano drewnianą pergolę. Aby konstrukcja nie była zbyt masywna i przytłaczająca, została ograniczona do niezbędnych słupów i belek, a pozostałą przestrzeń zamknęły stalowe linki. Posłużą one pnączom jako podpory do stworzenia nad tarasem zielonej przesłony.
Dodatkowa funkcja podwyższonej rabaty to zwiększenie ilości miejsca do siedzenia – do konstrukcji dokomponowana została długa ława, zapewniająca przestrzeń dla dużej grupy przyjaciół.
Ławko-huśtawka została mocno otulona zielenią, dzięki czemu stanie się idealnym miejscem do wypoczynku. Mimo, że została schowana za budynkiem, umożliwia obserwowanie dzieci bawiących się na trampolinie. Natomiast pergola przy wejściu do ogrodu zyskała dodatkową funkcję – zostały na niej powieszone huśtawki dla dzieci. Miała być jedna, ale rodzice przeczuwali konflikt, dlatego każdy ma swoją ;) I tak powstał przytulny ogród dla rodziny.
Postaram się częściej wracać, bo ostatnio nie za bardzo mi to wychodziło… Z jednej strony pędzący czas, a z drugiej niezbyt dobry czas dla mnie. Uświadomiono mi, że nie mam racji. Nie wszyscy mamy czyste intencje wobec siebie i nie wszyscy się szanujemy. Zbieram kredki z podłogi i idę rysować dalej :) Gdzieś w tym wszystkim musi być jakiś sens, tylko głęboko ukryty. Muszę go poszukać. Czekają mnie zmiany.
Życzę Wam spokojnych przygotowań do ciepłych świąt. Temperatura ma być na plusie :)
Jestem oczarowana zamieszczonymi projektami małych ogrodów! Paleta barw i wybór roślin(szczególnie traw) niesamowita. Czytam, oglądam i zachwycam się za każdym razem:) Sama mam taki ogród(ek) do zagospodarowania i chyba poproszę o pomoc:)
Na razie podziwiam….
witaj!
Bardzo mi miło, że Ci się podoba. Zapraszam do współpracy lub oglądania – w tym sezonie na pewno pojawi się dużo nowych inspiracji.
pozdrawiam :)
Po latach użytkowania dużego ogrodu – czasami a w sumie coraz częściej myśle jak dobrze byłoby mieć mniejszy – uważam, że prościej jest go zaprojektować nie mówiąc już o dbałości. Ciekawy artykuł polecam na FB :)
Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego ile pracy trzeba włożyć w duży ogród. Z małym jest pod wieloma względami łatwiej, ale zauważyłam, że wiele osób w takich ogrodach ciągle coś przesadza, dosadza, wysadza. Brakuje im miejsca na eksperymenty
Cieszę się z poworotu na blog i życzę aby powstawaly kolejne intersujące projekty! Trzymam kciuki za owocną w projektowaniu zimę :)
Dziękuję za odwiedziny Pani Marzeno! jest kilka ciekawych tematów „na tapecie”. Bedę się nimi dzielić na bieżąco.
pozdrawiam