entuzjazm bywa zaraźliwy
Ja mam go aż nadto, ale zdaża się, że trafiam na Klienta, który również. I dlatego (między innymi) kocham tę robotę :) Projektowanie ogrodów strasznie mnie kręci i za każdym razem, gdy oglądam nowy teren do zaprojektowania, głowa wskakuje na wyższe obroty i wizja tworzy się sama. Nie jest tak, że po spotkaniu człowiek projektujący wraca i się zastanawia, co by tu? To po prostu dzieje się samo. Przynajmniej u mnie.
Spotkania są różne. Są takie, że trawnik ma być ładny/równy/zielony zawsze, żywopłot najlepiej thujowy gęsty/równy/zielony, a trawnika to jeszcze ma być dużo, bo dla dzieci, jakiś krzaczek, jakieś drzewko, no i włóknina, żeby chwasta nie było (brrr). Na takim spotkaniu nic nie iskrzy i nie kontunuuję. Czasem nawet się na nie nie umawiam, jeżeli dowiem się wcześniej. Bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Ale są też takie, które dają dużą satysfakcję. Kiedy człowiek dowiaduje się, że robi rzeczy, które się podobają i przemawiają do wyobraźni spotkanego posiadacza ogrodu. A kiedy słyszę, że ma być dużo bylin, kwiatów, drewnianej architektury ogrodowej, cegły, kamienia, donic, drewnianych tarasów, to wpadam. Jak przysłowiowa śliwka! Uwielbiam szukać najlepszych rozwiązań, analizować, wymyślać…
Ten projekt od początku był przyjemnością. Bardzo fajna, otwarta Klientka, z częściowo sprecyzowaną wizją romantycznego ogrodu utrzymanego w błękitach. Do tego duże zaufanie, jakim mnie obdarzyła. No i ten entuzjazm :) Kiedy na koniec słyszysz, że projekt się tak podoba, że odbiorca się chyba popłacze… bezcenne! I zaczynasz się zastanawiać, czy to można nazwać pracą, skoro się tak dobrze bawisz ;)
Zaczęliśmy jak zwykle od dwóch wyjściowych koncepcji. Jedna bardziej prosta i uporządkowana, druga bardziej naturalna.
W czystą geometrię nie wchodziliśmy, bo ten kierunek wykluczyłyśmy już na samym początku. Z wytycznych najważniejsze były: ogród przyjazny dla najmłodszych, dodatkowy placyk z przodu domu, żeby tu również móc usiąść, drewniane pergole, drewniane tarasy, naturalne materiały, domek gospodarczy i uwaga!uwaga! – kompostowniki z hodowlą dżdżownic. Jakie to fantastyczne, że ludzie się takimi rzeczami interesują. Uwielbiam dżdżownice i nigdy nie przejdę obojętnie obok leżącej na chodniku. Kompletnie nie rozumiem jak można się tego brzydzić, a obornik z dżdżownicami to mój ulubiony nawóz. Ale ja to ja, to jest moja praca, dlatego aż się wzruszyłam, kiedy o tym usłyszałam. Klienci robili już rozeznanie, gdzie kupić i jak hodować… po prostu miód na moje ogrodnicze serce.
Wracając do projektu – wybrano wariant 1, nad którym dalej pracowaliśmy. W trakcie prac nad projektem dodaliśmy nawierzchnie z cegły brukowej, które świetnie się wpiszą w klimat ogrodu. Pojawiły się również rabaty warzywne, w postaci drewnianych podwyższonych rabat. Powstał także szczegółowy dobór roślin i wszystkie inne techniczne elementy projektu.
A do takiego wizualnego efektu zmierzamy:
Taki architekt krajobrazu to ma klawe życie ;)
Postaram się w zimie pokazać Wam kilka ciekawych projektów, które ostatnimi czasy powstały, a których nie ma jeszcze na stronie pracowni www.formio.pl, na którą oczywiście serdecznie zapraszam po więcej.
Miłego weekendu!
Witam,
zgadzam sie z Panem w 100%, niemniej jednak nalezy pamietać, ze swoboda finansowa inwestora niezmiernie sprzyja ciekawym i ambitnym projektom. W przeciwnym wypadku pozostaje rozłożyć tworzenie ogrodu na dłuższy okres lub poprostu "zejść na ziemie"
Pozdrawiam
Swoboda finansowa jest ważna, ale proszę mi uwierzyć, że nie zawsze ten kto ją ma, chce te swoje środki zainwestować. A zdarza się, że Klient od razu mówi: chcę mieć super ogród, nie zrealizuję go od razu, tylko etapami, bo w tej chwili nie mam środków. I ja to rozumiem i szanuję. Gramy w otwarte karty ;)
pozdrawiam!