Jak wybrać projektanta ogrodu?
Czym kierować się wybierając projektanta? Na pewno intuicją, ale jest też parę aspektów, na które szczególnie warto zwrócić uwagę:
1. Obejrzyjcie portfolio.
To chyba najlepszy sposób, żeby poznać umiejętności architekta krajobrazu i poznać klimat jego prac. Każdy ma jakiś swój styl, który go wyróżnia. Zwróćcie uwagę na realizacje – papier wszystko przyjmie, więc efekt końcowy może nie być zbieżny z wyobrażeniem, które projektant nam 'sprzedał'. Trzymajcie się zasady, że jeśli dotychczasowe realizacje się podobają, warto wybrać tę osobę. Każda następna realizacja na pewno nie będzie gorsza, a może być dużo lepsza. Nie sugerujcie się stylem zaprezentowanych ogrodów – dobry architekt krajobrazu pracuje w różnych stylach, dlatego że pracuje dla różnych Klientów, czyli różnych indywidualności.
2. Nie sugerujcie się tylko ceną.
Wyższa cena sprawia, że można oczekiwać bardziej profesjonalnego projektu. Projekty dodawane gratis często okazują się być adekwatne do ceny… której nie ma. Mogą też być ukryte w cenie realizacji. Nie ma się co oszukiwać – nikt nie lubi pracować za darmo. Natomiast, jeżeli płacimy możemy oczekiwać konkretnych efektów tej pracy.
Zresztą od projektu zależy tak naprawdę jakość naszego ogrodu. Dobry projekt jest podstawą wartościowej realizacji i na pewno nie jest tym etapem, który należy bagatelizować i wykorzystywać do cięcia kosztów. Pamiętajcie, że najważniejsza powinna być jakość, a nie taniość. A te niestety rzadko idą w parze.
3. Firma wykonawcza.
Najlepiej zlecić projekt firmie, która go od razu kompleksowo wykona. Wówczas autor projektu jest zaangażowany w każdy jego detal, a nikt nie zna ich lepiej od projektanta. Nie ma problemu ze złą interpretacją rysunków, pomysłów, czy nieprzemyślanymi zmianami.
Od początku istnienia pracowni FORMIO biorę czynny udział w powstawaniu ogrodów i nie wyobrażam sobie, żebym mogła z tego zrezygnować. Dlatego szczególnie polecam taką formę współpracy. Jeżeli ogród realizuje ktoś inny niż jego autor, warto zdecydować się na zlecenie dodatkowo nadzoru autorskiego. Koszt na pewno się zwróci.
Innym plusem firmy projektowo-wykonawczej jest doświadczenie, które wraz z kolejnymi realizacjami, staje się coraz większe. Osoba wyłącznie projektująca i nie zaangażowana w prace terenowe, może nie zdawać sobie sprawy z technicznych aspektów realizacji. A przemyślana i dobrze przeprowadzona realizacja gwarantuje dobry efekt końcowy. Ponadto pozwala ograniczyć koszty i racjonalnie wykorzystać budżet.
4. Podpisujcie umowę.
Umowa sprecyzuje terminy, ceny, zawartość projektu i inne ważne aspekty. Jest to komfort psychiczny zarówno dla klienta, jak i dla projektanta i pozwala uniknąć niepotrzebnych nieporozumień.
5. Nie bójcie się zgłaszać uwagi i zadawać pytania.
Dobry projektant uwzględni wszystkie Wasze prośby, a jeżeli będzie coś odradzał, wytłumaczy dlaczego. Często warto zaufać doświadczeniu architekta krajobrazu, którego wybraliście, żeby uniknąć nietrafionych decyzji. Zawsze jednak macie prawo zgłaszać swoje obiekcje, wątpliwości, czy pomysły na zagospodarowanie przestrzeni, ponieważ w ogrodzie najważniejsi są jego użytkownicy.
Pamiętam programy ze znanym irlandzkim projektantem Diarmuidem Gavinem, który projektuje ciekawe rzeczy, ale niejednokrotnie przegina. Sadząc np. …zarośla z kukurydzy w małym miejskim ogródku, bo tak mu się podoba lub formując wielką trawiastą babę, bo zainspirowała go kibić pewnej modelki. Klienci wydawali się przerażeni, ale sława projektanta i kamery, sprawiły że jakoś to przełknęli. No i mieli 'gavina' w ogrodzie : ) A efekt niestety nie powalał.
6. Oczekujcie dużo informacji.
Projektant powinien umieć rozwiązać wiele problemów na Waszej działce. Możecie od niego oczekiwać, że zaproponuje różne materiały do wykorzystania w ogrodzie, rozwiąże problem nadmiernych spadków, zaprojektuje podjazd do domu, ogrodzenie itp. Jeżeli traficie na specjalistę, który będzie chciał się ograniczyć do przysłowiowych kwiatków, szukajcie dalej. Najlepiej jak jedna osoba kompleksowo zadba o otoczenie Waszego domu, bo zagwarantuje to, że poszczególne elementy będą do siebie pasowały, tworząc spójną całość.
Oprócz powyższych, na pewno istotne jest też nawiązanie pozytywnych relacji, które sprawią że wspólna praca będzie przyjemnością.
Tak, to ja z S.
Castingów żadnych nie robiłam. Na podpisanie umowy byliśmy zdecydowani praktycznie od początku, co było deklarowane. Do biura pewnie bez problemu byśmy dojechali.
Czego zabrakło? Wg mnie prawidłowej komunikacji. Jak już pisałam: o każde spotkanie kilkukrotnie 'dopraszałam się'. W biurze nie umówiliśmy się. Z tego co pamiętam, to czekaliśmy na przygotowanie umowy. Dostaliśmy informację, że już jest przygotowana? Dostaliśmy wzór na maila? Może powinniśmy przygotować, ale się o tym nie dowiedzieliśmy? Nie wiem.
Ponieważ w ostatnich kilku latach pracowaliśmy z wieloma ekipami z różnych dziedzin związanych z budową, wykończeniem itp. (zresztą nie tylko, bo prowadzimy różne projekty służbowo i społecznie), decyzje podejmujemy szybko, terminów, płatności i deklaracji dochowujemy, choć na wiele zachowań przymykaliśmy oko, nie goniliśmy z terminami – woleliśmy aby było zrobione dobrze niż szybko. Wszystko staraliśmy się mieć jednak ustalone.
Z podobną nonszalancją w podejściu do klienta nie spotkałam się nawet u budowlańców.
Ale nic. Powodzenia życzę.
Projekt podoba mi się. Sama go teraz realizuję, więc ręce mam po łokcie urobione. :)
Tak… obie strony przedstawiły swoje racje, które tylko potwierdzają brak obustronnej komunikacji. Też bym polemizowała, ale nie ma to zbytnio sensu.
W całej swojej nonszalancji muszę stwierdzić, że sprawy nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć i trzeba ją zarzucić na tym etapie.
powodzenia również dla Ciebie!
Podobają mi się Pani projekty. Podoba mi się, że prowadzi Pani bloga i dzieli się doświadczeniami. W efekcie od czasu do czasu tu zaglądam.
Wtrącę swoje 'trzy grosze' od strony klienta…
Jeśli chodzi o projektantów ogrodów, cóż, sparzyłam się czterokrotnie. Problem zawsze polegał na tym, że komunikacja z projektantem wyglądała kulawo. Skontaktuje się… Zadzwoni… Oddzwoni… Przekaże… Napisze maila…
Pierwszy miał napisać maila – na tym kontakt się urwał.
Druga próba – projektantka w centrum ogrodniczym – wszystko pięknie, tylko cena przysłana na maila różniła się mniej więcej o 30% od tej podanej na spotkaniu. In plus – oczywiście.
Przy trzecim podejściu sama dzwoniłam kilkukrotnie aby odnowić kontakt, doprosić się o kolejne spotkanie, przygotowane projektu, umowy. Jednak po kolejnym 'zadzwonię' spasowałam. Czekam do tej pory. ;)
Przy czwartym byłam już mądrzejsza, zapowiedziałam od razu, że jeśli współpraca ma kuleć, to proszę od razu o informację, że zlecenie nie pasuje. Po kilku kolejnych przekładaniach terminów, telefonów, maili – sama grzecznie podziękowałam. Projektant nawet nie odpowiedział.
Dopiero czwarta próba, kolejny raz dobicie się do tego pierwszego i kontakt już z konkretną projektantką zaskutkował upragnionym projektem.
Stąd prośba do wszystkich projektantów, którzy jak widzę również się tu odzywają: nie olewajcie klientów. Jeśli zlecenie z jakiegoś powodu Wam nie pasuje to mówcie wprost. Szkoda po prostu czasu. Ja straciłam rok.
PS. Pani Małgorzato, pani, to 'ta trzecia' próba.
Joano!
Nie zaprzeczę, że taka sytuacja mogła mieć miejsce, skoro podejście trzecie to ja. Przepraszam!
Mam nadzieję, że nie było to ostatnio, bo bardzo się staram nie dopuszczać już do takich sytuacji. Wcześniej niestety, często z braku umiejętności odmawiania, zawalałam się projektami, co wywoływało problemy po obu stronach. Ja ledwo żyłam, a i tak nie nadąrzałam, a Klient czekał i się stresował. Zdarzało się też niestety zapomnieć o oczekującym Kliencie (wiem… wstyd).
Ale nie wykluczam, że podczas wiosennego przesilenia, kiedy chwilami telefon się urywa, może dojść do wspomnianej przez Ciebie sytuacji. Wystarczy nie zapisać od razu telefonu i przepada.
A patrząc z drugiej strony ;) Nie zliczę na ile ofert nie dostałam odpowiedzi, ile razy jechałam na spotkanie (bezpłatne), poświęcając na to średnio 3h i czekałam na informację zwrotną, która nigdy nie dotarła. I tutaj apel do Klientów – jeżeli spotykacie się z projektantem, ale nie chcecie kontynuować tematu, też nie bójcie się otwarcie tego powiedzieć. Wystarczy dziękuję za poświęcony czas, ale nie wchodzę w to, bo…
Zgadzam się z Tobą, że komunikacja jest bardzo ważna, ale jak widać na załączonym obrazku, nawet jak człowiek to wie, to czasem da plamę :)
pozdrawiam!
p.s. mam nadzieję, że projekt który powstał, spełnił Twoje oczekiwania
Joano!
Odezwę się jeszcze raz, bo przyznam że sprawa nie dawała mi spokoju, bo naprawdę staram się nie dopuszczać do takich sytuacji. I jeżeli faktycznie taka sytuacja ma miejsce, to nawet się nie tłumaczę, tylko przepraszam.
Ale. Poszperałam w zakamarkach pamięci/kalendarza i jeżeli dobrze połączyłam fakty z Twoimi inicjałami, to faktycznie możemy mówić o ogromnym braku w komunikacji.
Jeżeli mówimy o ogrodzie w S. przy ulicy na M., a cała sprawa rozgrywała się w 2014r. (jeżeli nie, to poprzedni mój komentarz jest nadal aktualny), to z mojej strony sprawa wyglądała następująco.
1. Odbyło się spotkanie na działce, po którym Klienci byli zainteresowani współpracą, ale woleli jednak sie upewnić, czyli wybrać opcję z wcześniejszym przygotowaniem koncepcji (za darmo).
2. Zostały wykonane dwie, naprawdę staranne i fajne koncepcje, za których wykonanie ja musiałam zapłacić pracującej u mnie projektantce. Bo dla niej to przecież normalny dzień pracy.
3. Odbyło się ponowne spotkanie z koncepcjami u Klientów. Koncepcje się podobały, ale najwidoczniej wymagały dalszego przemyślenia… Projektant w takiej chwili zastanawia się, czy nie bierze udziału w castingu, zabiera koncepcje i czeka na info. Przypominam, że na razie pracuje za darmo. Umowa nie została podpisana.
4. Po kilku dniach Klienci odzywają się, że jednak tak i zapraszają ponownie. W takim razie ja odpowiadam, że bardzo się cieszę i również zapraszam, tym razem do biura (rozmowa telefoniczna z Klientem, nie z Klientką). Odległość ode mnie do Klientów okazuje się być znacznie bliższa, niż od Klientów do mnie, ponieważ do spotkania nigdy nie dochodzi.
Stwierdzamy więc, że najwidoczniej Klienci się rozmyślili i robimy dalej swoje.
5. W tym przypadku nie było mowy o przypominaniu się, proszeniu, zwodzeniu, a tym bardziej czekaniu na kontakt do dnia dzisiejszego ;)
6. Po pewnym czasie dowiadujemy się, że zaprzyjaźniona z nami firma, również spotkała się z rzeczonymi Klientami, co tylko utwierdza nas w przekonaniu, że jednak casting.
Joano, jeżeli to nie Ty mieszkasz w S. przy ul. na M, to nie bierz oczywiście tej historii do siebie :) Tak to wygląda z tej drugiej strony, tu też bywa frustrująco ;)
pozdrawiam!
Bardzo wartościowy wpis, dzięki niemu łatwiej było mi podjąć decyzję o wynajęciu firmy do projetkowania ogrodu :) Zdecydowałam się na firmę pani … i jestem bardzo zadowolona z tej współpracy ;) http://www…com
Bardzo się cieszymy, że artykuł się przydał, jednak w związku z tym, że unikamy reklamowania nieznanych nam usług/usługodawców, byliśmy zmuszeni wprowadzić cenzurę ;)
Ja natomiast zgodzę sie, że lepiej wybierać firmy zajmujące się projektowaniem i wykonawstwem, ale jest to oczywiście kwestia indysidualna, zależąca od poszczególnych wykonawców przede wszystkim. Projektant, nawet najlepszy, nie może zagwarantować nam, że firma wykonawcza spełni wszystkie jego założenia krok po kroku. Można natomiast wybierać specjalistów współpracujących ze sobą. Nie zgodzę się z opinia, że jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. W tym przypadku jest to kwestia doświadczenia. Sa firmy, które potrafią zagwarantowac wysoką jakość uslug na wszystkich poziomach. Które zaczynały np. od projektów, a nastęnie rozszerzały ofrtę o współpracę z dobrymi fachowcami.
dobre opracowanie. i można podejmować decyzję :)
Artykuł podsumowuje najważniejsze aspekty jakie należy wziąć pod uwagę przy wyborze architekta ale z jedną radą bym polemizował. Niestety ale znam z doświadczenia firmy, które zajmują się zarówno projektowaniem jak i wykonawstwem i ich projekty są wykonywane tak by nie znalazło się w nich nic czego firma nie jest w stanie wykonać. Zgodnie z mądrością ludową jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Projektanci są ograniczani a projekty stają się ubogie i monotematyczne. Zajmuję się projektowaniem ogrodów i bardzo sobie cenię niezależność i możliwość współpracy z wieloma podwykonawcami wyspecjalizowanymi w swoich dziedzinach. Mogę zastosować najlepsze rozwiązania i „rozwinąć skrzydła” podczas tworzenia projektu a potem szukać najlepszego wykonawcy. Co do doświadczenia „w praktyce” to zdobywam je nadzorując wykonawstwo swoich projektów.
Myślę, że jest to sprawa bardzo indywidualna. Wszystko zależy, na kogo się trafi. Ja też z doświadczenia wiem, że wielu projektantów tylko projektujących, robi projekty, w których jest mnóstwo błędów, wynikających z braku wiedzy praktycznej. Ale nie wątpię, że są też tacy, którzy tę wiedzę mają.
Temat opisałam z mojej perspektywy – to że sama wszystko nadzoruję i biorę udział w realizacjach bardzo dużo mi daje, przede wszystkim możliwość „rozwinięcia skrzydeł”. Kiedy pracowałam tylko w biurze projektowym o wielu rzeczach nie miałam pojęcia.
Ale zgadzam się, że jest wiele firm na niskim poziomie projektowym, skupiających się na szybkim obsłużeniu klienta, najmniejszym kosztem. I wtedy faktycznie projekty są jak najprostsze, często dodawane 'gratis’ do realizacji.
Inną sprawą jest też możliwość współpracy z dobrą firmą wykonawczą, bo z własnego doświadczenia wiem, że nawet zrobienie tak prostej rzeczy, jak bruki, może być problematyczne. Brukarze zmieniają granit na beton i upraszczają kształty, przekonując klienta, że tak będzie lepiej.
Trochę jednak mnie dziwi, że uważasz łączenie projektowania z realizacją za zbytnią wszechstronność. Przecież to jest integralna całość. Co innego, jak projektuje się ogrody i wnętrza, bo to jednak inne dziedziny. Lub buduje domy i do tego robi ogrody. Tu jest jakiś rozrzut.
pozdrawiam