wczesne lato w górach
Ogród w górach nieustannie się zmienia i rośnie. Rośliny zaskakująco dobrze znoszą górskie warunki i nie przejmują się palącym słońcem, ani ulewnymi deszczami. Ze względu na słoneczną wystawę i oczekiwania wobec ogrodu, który miał być kolorowy, w ogrodzie najważniejsze są byliny. Krzewy liściaste i iglaste są dla nich dopełnieniem i towarzystwem.
Niejednokrotnie pisałam, że byliny wprowadzają do ogrodu "życie"' dzięki szybkiemu wzrostowi i obfitemu kwitnieniu. Ogrody bylinowe już w pierwszym roku od posadzenia nabierają wyraźnych kształtów, można więc je uznać za odpowiednie, kiedy pragniemy mieć ogród "ekspresowy". Minusem jest fakt, że większość bylin na zimę znika i zimuje pod ziemią, ale w górach i tak zwykle leży gruba warstwa śniegu. Tak więc można uznać, że nie ma to większego znaczenia.
Wyjazd w góry jest dla mnie zawsze przyjemnym doświadczeniem. Różnica między zakurzonym centrum miasta, gdzie w dużym stopniu funkcjonuję, a ciszą i zielenią wsi, jest kolosalna. Możliwość położenia się na trawie, pooddychania czystym powietrzem i wsłuchiwania się w śpiew ptaków, są świetnym zabiegiem oczyszczającym miejską głowę. I to są te aspekty mojej pracy, których bym nie oddała. Nie każdy może położyć się w pracy na trawie ;-) … bez konsekwencji
poniżej: Przetacznik kłosowy 'Nana Blauteppich' (łac. Veronica spicata)
poniżej: na pierwszym planie charakterystyczny kutnerowaty Czyściec wełnisty (łac. Stachys byzantina), czyli roślina która prawie wszędzie czuje się jak u siebie
poniżej: po prawej stronie ozdobna trawa Wyczyniec łąkowy 'Aureovariegatus' (łac. Alopecurus pratensis)
poniżej: fioletowe łany Szałwi omszonej 'Ostfriesland' (łac. Salvia nemorosa)
poniżej: na pierwszym planie Bodziszek czerwony 'Max Frei' (łac. Geranium sanguineum)