czas płynie… pomidory rosną
Jak zapowiadałam, wracamy do ogródka z dwoma trawnikami po wzejściu trawy. I tutaj niespodzianka – część jednego z owalnych trawników zniknęła, a na jej miejscu rosną pomidory. Tak tak, pomidory :-)
Ale zaczynając od początku: ogródek przy zabudowie szeregowej o powierzchni ok. 150m2, porośnięty w całości trawnikiem, miał się zamienić w zieloną bujną przestrzeń, utrzymaną w naturalnym klimacie. Otoczenie działki to podobne niewielkie ogródki, w większości otoczone ciasnym żywopłotem z żywotników. Nasi Klienci od początku zastrzegli, że oni takiego zamknięcia nie chcą (tym bardziej, że najbliżsi sąsiedzi już się otoczyli tujami) i pragnęliby mieć kolorowy ogród z przewagą gatunków liściastych. W ogrodzie miała też stanąć konstrukcja do zawieszania hamaka, wypatrzona w innym naszym ogrodzie.
Zaproponowaliśmy:
► Przedzielenie przestrzeni ogrodu na dwie części. Powstały dwa owalne trawniki, przecięte pasem z kamiennych płyt, pomiędzy którymi rośnie macierzanka.
► Podniesienie rabat, ponieważ na osiedlu jest problem z ciężką glebą, brakiem odpływu dla wód opadowych i płytką wodą gruntową. Powstało lekkie pofalowanie krajobrazu. Ziemia została też rozpiaszczona i nawieziona lżejsza.
► Niewymagające gatunki o dużych walorach ozdobnych i gatunki lubiące gleby wilgotne. W ogrodzie pojawiły się też ozdobne trawy i byliny, które ożywiają przestrzeń.
Na początku ogród wyglądał tak:
Po zakończeniu prac (owalny trawnik przy tarasie jeszcze cały):
I po około dwóch miesiącach (prawy fragment trawnika zjadły pomidory, a u sąsiada po lewej na miejscu cisów pojawiły się wielkie żywotniki):
Spojrzenie z innej perspektywy:
Mimo krótkiego czasu, w ogrodzie widać wyraźnie, jak rośliny rosną. Szczególnie efektowne pod tym względem są Hortensje krzewiaste 'Anabelle' (łac. Hydrangea arborescens), którym wkrótce poświęcę osobny post, bo uważam, że są po prostu wspaniałe oraz Pęcherznica kalinolistna 'Diabolo' (łac. Pchysocarpus opulifolius).
Tylko ta historia z pomidorami… Nasz Klient wyhodował sobie pomidory z nasion i pokochał je czystą rodzicielską miłością. Szukał dla nich miejsca i nawet wspominał, że podaruje im kawałek trawnika. Myślałam, że żartuje :-) Ale cóż, każdy ma prawo robić u siebie co chce, więc siłą rzeczy muszę te zmianę zaakceptować, chociaż popsuł mi się jeden z ciekawszych widoków (na pagórek z sosną).
Ogród po dwóch miesiącach od zakończenia:
Za jakiś czas do niego wrócimy, żeby obserwować kolejne zmiany. A już wkrótce pokażę Wam "ogród naturalny przy domu z drewna" w drugim sezonie życia (tutaj obejrzycie PRZED I PO tego ogrodu).
Miło podpatrzeć jak wszystko rośnie z biegiem czasu. CO do tych pomidorów – ciężko je wychodować w trawniku ale życzę sukcesów właścicielowi :)
Pęcherznice bordowo będą wyglądały uroczo jak zaczną kwitnąć, brakuje mi tam Derenia i Krzewuszki ale być może przeoczyłam :)
witaj
Trawnik pod pomidory został usunięty, co niestety zdeformowało założone kształty ogrodu :-(
Dereń jest tylko 1, ze względu na małą ilość miejsca i konieczność podejmowania trudnych wyborów. Krzewuszki również są (3szt), ale na razie małe. Jak podrosną będą bardziej widoczne. Na razie królują 'Anabelle’.
pozdrawiam :-)