ogrody spontaniczne

09. ogrody spontaniczne

Myślicie, że jako projektant ogrodów patrzę na samodzielnie wykonywane ogrody z lekceważeniem? Że chciałabym od razu się przyczepić, że ten kolor z tamtym nie pasuje, a ta roślina z inną tworzy złe zestawienie, że trzeba sadzić grupami, a nie wszystko po jednej sztuce itd. Otóż, jeżeli mnie o to podejrzewacie, to jesteście w błędzie. Nie wiem, jak to wygląda u innych projektantów, ale ja bardzo cenię ogrody spontaniczne. Tak je nazywam, bo często powstają w wyniku impulsów, powstających podczas odwiedzin w szkółce, czy ogrodniczym centrum, nie potrzebują też planu. Kupowane są pojedyncze sztuki, które lądują tam, gdzie jest wolne miejsce. I tak latami skomplikowana tkanka takiego ogrodu narasta i narasta.

Oczywiście nie wszystkie mi się podobają, ale zawsze doceniam trud włożony w proces tworzenia i pielęgnacji. Na przykład nie lubię, kiedy trawnik usiany jest pojedynczymi krzakami i drzewami, chociaż wielokrotnie podziwiam sposób, w jaki niektórzy potrafią zadbać o taką przestrzeń. Widać pasję :)

W ogrodach najważniejszy jest klimat i takie trudne do opisania uczucie, które pojawia się w miejscu, które robi na mnie wrażenie. Wchodzę i od razu chłonę tę wyjątkowość. I generalnie na tej podstawie określam, czy mi się podoba czy nie. Nie oceniam stopnia zaprojektowania, ale umiejętność wywołania emocji. Dobre przestrzenie wywołują emocje.

06. ogrody spontaniczne

Najbardziej lubię ogrody wiejskie, takie u babci, która ma swoje przez lata wyrobione zwyczaje ogrodnicze i rytuały. Moja Babcia miała autentyczną pasję (która zresztą przeszła najpierw na moją Mamę, później na mnie) i pozostawienie ziemi odłogiem było dla niej równoznaczne z ciężkim grzechem, a religijną kobietą była (to mniej dziedziczne, więc pobudki się zmieniają ;). Zawsze rosły aksamitki zwane turkami, wysokie żółte bociany, poczochrane kosmosy, gladiolusy, nagietki, pachnące lilie i wiele innych kwiatów, tworzących kiedyś scenerię moich wakacji. Chciałoby się do tego wrócić :) Był również rozbudowany warzywnik, z którego podbierało się młode marchewki, płukane później w beczce wypełnionej deszczówką, słodkie groszki, kwaśne porzeczki i aromatyczne pietruszki, lubczyki i koperki, którymi później pachniał rosół… Czas taki letni, wakacyjny i zebrało mi się na wspomnienia…

08. ogrody spontaniczne

A wracając do tematu przewodniego, chciałam Wam pokazać ogród spontaniczny mojej Sąsiadki, który widzę z okna, a także kadry z ogrodu jednej z naszych Klientek. Bardzo ładne kadry.

Ale najpierw Sąsiadka. Ogród trochę pozostawiony sam sobie, bo jak wspólnie stwierdziłyśmy – młodzi nie mają czasu, a starzy mają czas, ale sił już brakuje.:

23. ogrody spontaniczne

02. ogrody spontaniczne

03. ogrody spontaniczne

04. ogrody spontaniczne

05. ogrody spontaniczne

07. ogrody spontaniczne

10. ogrody spontaniczne

11. ogrody spontaniczne

12. ogrody spontaniczne

13. ogrody spontaniczne

26. ogrody spontaniczne

14. ogrody spontaniczne

15. ogrody spontaniczne

16. ogrody spontaniczne

28. ogrody spontaniczne

17. ogrody spontaniczne

18. ogrody spontaniczne

19. ogrody spontaniczne

20. ogrody spontaniczne

21. ogrody spontaniczne

27. ogrody spontaniczne

22. ogrody spontaniczne

24. ogrody spontaniczne

25. ogrody spontaniczne

01. ogrody spontaniczne

A teraz ogród Klientki, który będziemy dalej wspólnie rozwijać. Zaskoczyły mnie tutaj zastosowane rośliny i ich zestawienia, które wyglądają naprawdę dobrze. Połączenie pasji, bardzo dużej jak na "amatora" wiedzy i świadomości własnych oczekiwań względem ogrodu. Na mnie naprawdę zrobiły wrażenie, a że wybrane gatunki należą też do moich ulubionych (perowskie, rozplenice, miskanty, jeżówki, ostnice), ogród tym bardziej trafia w moje emocje:

29. ogrody spontaniczne

30. ogrody spontaniczne

31. ogrody spontaniczne 32. ogrody spontaniczne 33. ogrody spontaniczne 34. ogrody spontaniczne

35. ogrody spontaniczne

37. ogrody spontaniczne

36. ogrody spontaniczne

Miłego tygodnia!