01. podglądamy realizację {seria 4} – trudne początki
Pamiętacie moją radość z tego projektu (projekt do obejrzenia tutaj)? Realizacja to dopiero radość, mimo że jest trudna i wymagająca. Ale rzadko kiedy zmiany są aż tak spektakularne i tak wyraźnie zmianiają przestrzeń. Jak już niektórzy wiedzą dom z trzech stron okalają skarpy, natomiast czwarta strona sąsiaduje z ulicą. Właśnie poziom ulicy zdeterminował poziom posadowienia domu, co sprawiło, że znalazł się on w dole. Naszym zadaniem jest wyciągnięcie go z tego dołu i przeistoczenie dotychczasowej wady w zaletę ;)
W projekcie przewidzieliśmy podział ogrodu na trzy poziomy, pomiędzy którymi przechodzi się po schodach. Ze względu na dużą różnicę wysokości rezygnacja ze schodów była niemożliwa. Powiększyliśmy dolny poziom, ponieważ to on będzie najczęściej używany, jako że sąsiaduje z salonem, w którym toczy się rodzinne życie. Następnie będzie się wchodziło za poziom środkowy, a z niego na trzeci najwyższy, na którym stanie altana.
Początek prac to uporządkowanie terenu i wyznaczenie wysokości. Wszystkie mury stoją na zbrojonych fundamentach i składają się z betonowego rdzenia oraz kamiennej okładziny (jak ja kocham tą okładzinę!). Pierwsze tygodnie to kopanie, rycie i kruszenie skały, która okazała się być bardzo blisko górnej warstwy w wielu miejscach. Duuużo skały. Niestety albo na szczęście rodzima skała to łupek, który pod wpływem powietrza szybko kruszeje. Niestety, bo nie można zrobić ogrodu w stylu skandynawskim, gdzie w kompozycję ogrodu wpisane są naturalne głazy (z czasem by się rozpadły), a na szczęście, bo da się taką skałę usunąć tam, gdzie przeszkadza. Po ryciu wykopów pod fundamenty, przyszła kolej na lanie dziesiątek metrów sześciennych betonu. Początek prac wyglądał tak:
A po ryciu i laniu, obklejanie murków dziesiątkami ton kamienia :) Ale to następnym razem…
śledzę cały czas postępy, jestem ciekaw jak tam we wrześniu już wygląda :)
Nie mogę się doczekać końcowego efektu! Trzymam kciuki, żeby wszystko udało się po Waszej myśli :)
dziękujemy!
ogród zaczyna wyglądać, ale to wkrótce…
Początki zawsze są trudne! Ale wszystko idzie w dobrym kierunku :)
jak najbardziej :) najgorsze / najtrudniejsze za nami!
pozdrawiam
Teżmogę potwierdzić że początki bywają trudne…jednak potem już jest zazwyczaj z górki…do ostatnich poprawek ;)
no tak, ostatnie poprawki też potrafią zestresować, ale przynajmniej wtedy koniec jest tak bliski, że łatwiej ten stres załagodzić :) no chyba że trafi się na nieuczciwego klienta, a to też się zdarza, czego ani sobie, ani nikomu innemu nie życzymy…