wino, oliwki i kiełbasa

01. hiszpania

Zaczęło się od maila ze zwykłym, mogłoby się wydawać zapytaniem projektowym – mały ogródek, potrzebne zmiany, ale zaraz zaraz… w Hiszpanii??? Pomyślałam oczywiście, że to jakieś żarty i ktoś próbuje się ze mną podrażnić. No bo dlaczego akurat ja? Jest nas tyle na rynku, że początkowo nie podeszłam do tematu na poważnie. Ale, o dziwo, poważnym się okazał… zostałam zaproszona do Hiszpanii. I jak się później okazało, wszystko przez tego bloga ;)

Ale nie, nie porozumiewam się po hiszpańsku (może czas to zmienić :), a moi Klienci nie są Hiszpanami ;) Temat dotyczy domku o charakterze typowo wypoczynkowym, który otacza ogródek wymagający zdecydowanego liftingu. I tutaj pojawiło się pytanie, jak to zrobić, żeby to zrobić dobrze, bo ja kompletnie nie jestem zwolennikiem tzw. projektów on line. Po prostu się takich nie podejmuję. Uważam, że bezpośredni kontakt, zarówno z ogrodem jak i z Klientami, jest po prostu konieczny. Mogę wówczas zrobić swoje dokładne pomiary, poczuć ogród, obejrzeć okolicę, a płynny przepływ informacji pomiędzy mną a użytkownikami przestrzeni jest bezcenny i trudny do zastąpienia telefoniczną rozmową lub wymianą maili, choćby nie wiem jak obszerne były. Tutaj doszła jeszcze kwestia klimatu, którego nie znam w takim stopniu, jak nasz i całkiem innej flory (tej poświęcę osobny wpis).

Postanowiliśmy więc, że po prostu spotkamy się na miejscu i właśnie tam, w Hiszpanii, rozpoczniemy naszą współpracę. Żeby zasłużyć sobie na krótki wypoczynek w gorącym momencie, jakim jest kiełkująca u nas wiosna, spięłam się jak tylko mogłam i zrobiłam wszystko, co wymagało pilnego zakończenia. Resztę spraw zostawiłam sobie na powrót i po dniu pełnym spraw, kompletnie nie związanym z podróżą, wsiadłam w samolot, żeby po trzech godzinach wylądować w innym świecie, w Alicante.

Bardzo komfortowe było to, że będąc pod opieką moich Klientów, nie musiałam samodzielnie orientować się w nowej rzeczywistości, która dla nich była już znajoma. Zostałam odebrana z lotniskach i… byłam w gościach ;) Koncentrowałam się więc głównie na chłonięciu klimatu Walencji, obserwowaniu lokalnej roślinności i trzaskaniu setek zdjęć. No i tytułowe wino, oliwki i kiełbasa… tak mi się będzie kojarzyć Hiszpania. Uwierzcie mi, było wspaniale! Jeżeli jeszcze do niewątpliwych uroków Hiszpani dodamy przemiłe towarzystwo, to nie pozostaje mi nic innego, jak zaliczyć tę moją podróż w nieznane, do bardzo udanych.

Sporo czasu spędzaliśmy w szkółkach roślin, w których ja przepadam, niczym kamień w wodę lub dziecko w sklepie z zabawkami. Za każdym razem włącza mi się taka sama ekscytacja, co czasem skłania mnie do refleksji, czy to jeszcze normalne? Bo normalnie to po tylu latach mogłoby mi się znudzić… mogłoby, ale jakoś nie chce ;) Jestem po prostu roślinnym maniakiem. Zdjęcia ze szkółek pokażę Wam w osobnym poście (z Alicante w kolejnym), a tymczasem zapraszam na spacerek po małej miejscowości nad Morzem Śródziemnym, gdzie z włosem rozwianym przez nadmorski wietrzyk, zwiedzałam z pasją japońskiego turysty, myśląc sobie, jakie mam klawe życie :)

02. hiszpaniaponiżej: przestrzeń pomiędzy domkami, taki teren publiczny, który mieszkańcy wspólnie organizują – każdy przy swojej posesji

03. hiszpania04. hiszpania05. hiszpania06. hiszpania07. hiszpania08. hiszpaniaponiżej: wejście na posesję / większość działek otacza mur, prosty albo ozdobiony płytkami lub ażurowymi kształtkami / wszystko w jednej stonowanej piaskowo-terakotowej kolorystyce z akcentami niebieskiego / piękne te donice

09. hiszpania10. hiszpania11. hiszpania12. hiszpaniaponiżej: przedogródek

13. hiszpania14. hiszpania15. hiszpaniaponiżej: znana u nas jako roślina doniczkowa passiflora / tam po prostu pnącze na płocie ;)

16. hiszpaniaponiżej: typowe dla tego regionu płytki, wyraźnie nawiązujące do kultury marokańskiej

17. hiszpaniaponiżej: bugenwilla, czyli jedno z najpopularniejszym w tym regionie pnączy / nie wiedziałam że mogą być inne kolory, a mogą, są też żółte i pomarańczowe

18. hiszpania19. hiszpaniaponiżej: lantana, u nas sprzedawana jako letni kwiat jednoroczny na balkony / są dwie wersje kolorystyczne – odcienie pomarańczu i mieszanka żółto-fioletowa / często wykorzystywana na żywopłoty

24. hiszpania20. hiszpaniaponiżej: kaktus w przedogródku :)

21. hiszpania22. hiszpania23. hiszpania25. hiszpania26. hiszpania27. hiszpania28. hiszpania29. hiszpania31. hiszpaniaponiżej: drzewko pomarańczy w zieleni przyulicznej

30. hiszpania32. hiszpania33. hiszpania34. hiszpania35. hiszpaniaponiżej: kwitnąca agawa

36. hiszpania37. hiszpaniaA nad morze pójdziemy następnym razem :)